W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru.
4 kwietnia. Błysk. Najgorszy i najpiękniejszy, najdłużej wyczekiwany błysk. Błysk i nie ma. I nie ma już nic. I z tego niczego radość największa, bo tyle czasu się ślepym było, by nagle się ocknąć w kilka chwil. Ocknąć i mieć wszystko, czego się chciało od zawsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz