Jutro po raz ostatni wsiadam w pociąg i jadę. Ostatni raz 470 kilometrów do Poznania, by spędzić tam ponad miesiąc i wrócić tu już. Tutaj, gdzie moje serce jest spokojem niewypowiedzianym. Nareszcie.
Kilka dni temu dowiedziałam się, że urodziłam się z dziurawym sercem, tak po prostu, że miałam w sercu dziurkę. I już. To wyjaśniałoby wiele kwestii.
Ps Perfekcyjna płyta. Pod każdym względem. Absolutnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz